Jeśli odróżniasz okręt podwodny od kotleta de volaille, to omijaj ten film szerokim łukiem, bo utoniesz w powodzi żenujących bredni. Jedno jest pewne: na jakiegokolwiek konsultanta nie wydano w tej produkcji nawet centa. Film oparty na faktach? Tak. Star Trek też. Nawet bardziej.
Praktycznie cała akcja to bajeczka. Aż szkoda wymieniać. To, że rakiety się odpalą same bo jest pożar i polecą na usa- niezłe brednie. Że reaktory się stopią i wybuchną z siłą 200MT - większej głupoty nie słyszałem już dawno. Reaktory nie wybuchają. W nich jest minimalna ilość uranu 235... tyle.